Kolędy Antoniny Krzysztoń

„Kolędy przychodziły do mnie, co Święta. Czasem jedna, czasem dwie. Mogę powiedzieć, że nie planowałam tej płyty i w pewnym sensie sama się zaplanowała” – mówi o wydawnictwie autorka.

„Dzieliliśmy się tym, co w nas najlepsze, płyta była nagrywana w przyjaźni i wielkim skupieniu. Myślę, że można jej słuchać przez cały rok – już po nagraniu pierwszej mojej płyty kolędowej docierały do mnie informacje od słuchaczy, że myślą podobnie” – takimi słowami sens albumu opisuje Antonina Krzysztoń.

Nagrania zostały zrealizowane w należącym do Wojciecha Czerny Analogowym Studiu Rogalów, co dodało dodatkowego smaku i brzmienia. Całość została nagrana na „sto procent”, nic nie było poprawiane i strojone, dzięki czemu słuchacze będą mogli poczuć klimat, jaki towarzyszył muzykom w trakcie nagrań. „Myśleliśmy o was, więc w pewnym sensie tak jest!” – dodaje artystka, która album dedykuje rodzinom w trudnościach, przeżywającym kryzysy.

W pracach nad krążkiem brali udział znakomici muzycy:

  • Marcin Majerczyk (producent i gitarzysta)
  • Marcin Lamch (kontrabasista)
  • Manolo (perkusista)

Wybrane fragmenty:

Lista utworów:
1. Józefowe łzy
2. Matka Boża na osiołku
3. Na osiołku do Betlejem
4. Nie w pałacu
5. Malusieńki tyciusieńki
6. Jak to dobrze
7. Panna czysta
8. Szukam Ciebie mały królu
9. Widzę gwiazdę
10. Przychodzę do Ciebie
11. Trzej Królowie idą
12. Jaka ta noc ciemna
13. W moich ramionach skryję Cię Panie

Koncert Kolęd Antoniny Krzysztoń nagrany w Polskim Radio Trójka:
Obejrzyj koncert

O płycie:
Polskie Radio Jedynka – Muzyczna Jedynka

Sklep internetowy:

https://www.edycja.pl/produkty/multimedia/koledy/koledy-antoniny-krzyszton

http://www.empik.com/koledy-antoniny-krzyszton-krzyszton-antonina,p1116589744,muzyka-p

Józefowe łzy –  słowa

Jak Józef szedł do Maryi,
myślał, co też powie Jej,
co powie jej myślał,
idąc cały, cały dzień.

Tak wielki żal, żal i głód,
poczuł żal i straszny głód,
ach, taki smutek, taki głód,
smutek, pragnienie, głód.

Czerwonych jabłek niósł jej kosz,
krągłych, pachnących jabłek kosz.
Wszystkie skąpane w słońcu,
lecz mokre od Józefowych łez.

Nie będę jadła jabłek tych!
Co rosły gdy Pan wstrzymał czas.
Pamiętaj, Józiu serce Twe,
skąpane w moich, moich łzach.

I upadł kosz, a jabłka te,
obrały każde inną dal.
Skacząc radośnie, tocząc się.
Tak przemierzają świat.

Nie będę jadła jabłek tych!
Co rosły gdy Pan wstrzymał czas.
Pamiętam o tym serce me,
skąpane w Marii, Marii łzach.